Zazwyczaj przygotowuje je w miodzie z chili i w takiej postaci skrzydełka z kurczaka goszczą na moim stole najczęściej. Dzisiaj jednak wersja alternatywna, wymagająca znacznie więcej czasu na przygotowanie. Smak skrzydełek w sosie Tabasco jest obłędny, są niezwykle soczyste, chrupiące i piekielnie ostre …
Do przygotowania porcji dla 2 osób potrzebuje:
6 skrzydełek z kurczaka
500 ml maślanki
1 łyżeczka sosu Tabasco
100 gram mąki (najlepiej kukurydzianej)
1 litr oleju rzepakowego
sól i pieprz
do przygotowania sosu potrzebuję:
1 małe opakowanie przecieru pomidorowego (ok 50 gram)
2 łyżki octu winnego
4 łyżki wody
1 łyżeczka sosu Worcester
1 łyżka sosu Tabasco
Skrzydełka dokładnie myję, po czym przecinam przy zgięciu na dwie mniejsze części. Osuszam je papierem i przekładam do zamykanego pojemnika w którym będą się marynować. Maślankę mieszam z sosem Tabasco, szczyptą soli i pieprzu, po czym zalewam skrzydełka. Wstawiam do lodówki przynajmniej na kilka godzin. Maślanka bezpośrednio wpłynie na soczystość i smak mięsa, ja przygotowuję skrzydełka już dzień wcześniej, pozwalając im dłużej leżeć w marynacie.
Kiedy skrzydełka się marynują przygotowuję sos. Wodę, ocet, sos Worcester doprowadzam do wrzenia, następnie dodaję przecier pomidorowy, mieszam dokładnie. Jak tylko się zagotuje odstawiam z ognia. Gdy sos całkowicie ostygnie dodaję do niego łyżkę klasycznego sosu Tabasco. Ja dzisiaj korzystam z łagodniejszej wersji sosu Tabasco Garlic, dlatego dodaję go prawie 2 razy więcej. Sos musi być kwaśny i ostry!
We frytkownicy, lub w dość wysokim garnku podgrzewam olej do 190 stopni. Skrzydełka wyciągam z marynaty, osuszam ręcznikiem i panieruję mąką kukurydzianą. Smażę na głębokim oleju przez 8-10 minut, skrzydełka smażę partiami, zwracam szczególną uwagę, by się nie sklejały. Usmażone skrzydełka przekładam na ręcznik papierowy, by odsączyć z nich nadmiar oleju. Następnie zanurzam je w przygotowanym sosie. Podaję z selerem naciowym oraz chipsami. Palce lizać.