Dawno temu, podczas mojej pierwszej podróży do Tajlandii spróbowałem tajskiego curry. To było proste zielone curry z kurczaka, ale smak był obłędny i pamiętam go do dziś. Smakowało wyjątkowo, być może dlatego, że przygotowała go dla nas tajka z okazji urodzin mojej przyjaciółki. Moja dzisiejsza propozycja to massaman curry z kaczką i ananasem. Chyba moje ulubione curry, bogate i kremowe z wyraźną nutą cynamonu.
Do przygotowania dania potrzebuję:
1 pierś z kaczki
½ cebuli
2 ząbki czosnku
½ średniej wielkości słodkiego ziemniaka
½ ananasa
2 łyżeczki pasty curry massaman House Of Asia
400 ml mleka kokosowego House Of Asia
1 łyżka sosu rybnego House of Asia
garść liści świeżej bazylii tajskiej
Danie zaczynam od przygotowania kaczki. Skórę nacinam w kratkę, chodzi mi przede wszystkim o to, by jak najwięcej wytopić tłuszczu. Ja przygotowuję to curry w żeliwnym garnku, oczywiście w Tajlandii robią to oczywiście w woku. Rozgrzewam garnek i kładę na dno pierś kaczki oczywiście skórą do dołu. Zależy mi na tym, by skóra się przyrumieniła. Kiedy to nastąpi, zmniejszam ogień i odstawiam mięso do przestygnięcia. Na tym etapie pierś z kaczki jest jeszcze całkiem surowa. Do garnka z tłuszczem kaczki wrzucam pokrojoną w kostkę cebulę, obrane i posiekane ząbki czosnku, oraz obranego i pokrojonego w kostkę batata. Obsmażam do zarumienienia, dodaję pastę curry, mleko kokosowe i gotuję na niewielkim ogniu. W międzyczasie przygotowuję ananasa, obieram ze skorki, wycinam ze środka twardy, łykowaty środek i kroję na kawałki. Ananasa dodaję do garnka. Wcześniej obsmażoną kaczkę kroję w plasterki mniej więcej 3-4 milimetrów grubości. Ziemniak potrzebuje ok 20 minut gotowania – sprawdzam czy jest miękki.
Doprawiam curry sosem rybnym, w Tajlandii sos rybny wykorzystywany jest do solenia potraw. Oczywiście sos rybny zwiększa też głębie smaku. Moja mama czasem dodaję go do rosołu, kiedy brakuje jej tak zwanego „drugiego dna”. Oczywiście bez obaw, jeśli dodacie łyżkę czy dwie sosu rybnego do rosołu, nie poczujecie, jego ostrego rybnego aromatu – zachęcam Was do wypróbowania tego sposobu. Wracając do curry… kiedy słodki ziemniak będzie miękki dodaję wcześniej pokrojoną kaczkę i mieszam delikatnie. Mięso z kaczki, tak cienko pokrojone, potrzebuje dosłownie kilka minut w gorącym sosie. Nie przeciągnijcie tylko kaczki, bo stanie się twarda. Curry w zasadzie jest gotowe. Przed podaniem mieszam je liśćmi bazylii tajskiej i podaję z ryżem… mniam