Świeże, chrupiące pieczywo, masełko i jajko na miękko to mój przepis na udane śniadanie. Kremowe żółtko i całkiem ścięte białko? Niby prosta rzecz…
Do garnka wlewam wodę i doprowadzam ją do wrzenia, jajko kładę na łyżce i delikatnie zanurzam w gotującej się wodzie, gotuję 5 minut. Wyciągam je i schładzam w zimnej wodzie, by zatrzymać proces gotowania. Proste!
Ale chwila, chwila, żeby Wam to wyszło powinniście wiedzieć, że:
– jajka powinny mieć temperaturę pokojową,
– wielkość ma znaczenie!:
jajka małe, oznaczone jako S o wadze mniejszej niż 53 gramów – gotuję 3,5 minuty,
średnie oznaczone M o wadze 54-63 gramów – gotuję 4,5 minuty,
duże oznaczone jako L o wadze 64-73 gramów gotuję 5,5 minuty
jajek powyżej 74 gramów unikam,
– do wody dodaję ocet, jeśli skorupka jajka pęknie, ocet szybciej zetnie białko zatykając tym samym pęknięcie,
– optymalna ilość octu (10%) to 10ml na 1 litr wody,
– przed zanurzeniem jajka w gorącej wodzie nakłuwam skorupkę. Używam do tego szpilki do tablicy korkowej. Jajko nakłuwam od dołu czyli zaokrąglonego „końca” – tam też znajduje się komora powietrzna. Zapobiega to pęknięciu skorupki, ale także ułatwia obieranie jajek ugotowanych na twardo,
– zanurzone w wodzie jajka delikatnie obracam łyżką, powoduje to wycentrowanie żółtka,
– mój przyjaciel obiera jajka łyżeczką, wsuwając ją pod skorupkę jajka. To świetny patent tyle, że mi to zupełnie nie wychodzi,
– 11 cyfrowy kod na jajku w formacie 0/PL/12 34 56 78 informuje nas o:
sposobie chowu/ kraju pochodzenia/ dokładnej informacji na temat fermy z której jajka pochodzą,
– dla przypomnienia:
jajka od szczęśliwej kurki to te oznaczone na początku kodu symbolem 0,
kurka z oznaczeniem 1 nadal jest szczęśliwa,
ta oznaczona kodem 2 może się poruszać, ale przez całe życie zamknięta jest w pomieszczeniu,
oznaczona kodem 3, swoje życie spędza zamknięta w klatce.
Nie mam zamiaru rozwodzić się nad smakiem jajka od tej czy tej kury, po prostu wejdźcie na youtube i zobaczcie filmy oznaczone jako chów klatkowy.