Często widywałem je w słojach wystawionych na barach w małych knajpach w USA. Zazwyczaj budziły we mnie dość mieszane uczucia, do czasu, aż któregoś dnia spróbowałem. Wersja którą wtedy jadłem to jaja marynowane w zalewie przypominającej tą z naszych konserwowych ogórków. Kwaśna, słodka z duża ilością cebuli oraz gorczycy. Moja dzisiejsza wersja jest dość przewrotna, można by pokusić się o stwierdzenie, ze to jaja marynowane po japońsku.
Do przygotowania marynowanych jaj potrzebuję:
4 jajka z chowu ekologicznego
75 ml sosu sojowego Kikkoman
75 ml octu ryżowego
50 gram cukru trzcinowego
Zaczynam od ugotowania jajek, wybieram jajka z chowu ekologicznego, czyli takie oznaczone 0 na początku swojej sygnatury. Nie chodzi o jakieś nadzwyczajne właściwości zdrowotne czy smakowe tych jajek, po prostu, kury składające takie jaja, mają lepsze życie. Ugotowane na twardo jaja odstawiam, by zupełnie przestygły po czym obieram. Sos sojowy, ocet ryzowy oraz cukier mieszam dokładnie. Jajka przekładam do wyparzonego słoika, jaja powinny zmieścić się w słoiku na lekkim ścisku. Jajka zalewam przygotowaną miksturą sosu, octu oraz cukru. Jaja powinny być zanurzone w przygotowanym sosie. W zależności od wielkości pojemnika sos może nie przykryć jajek w takim wypadku proponuję, albo rozcieńczyć przygotowaną marynatę przegotowaną wodą, albo dorobić jeszcze trochę marynaty. Jeśli rozcieńczycie marynatę jajka będą łagodniejsze w smaku. Tak przygotowany słoik zakręcam i wstawiam do lodówki na 2-3 dni. Po tym czasie jaja będą miały obłędny ciemno-brązowy kolor i nieziemsko oryginalny smak. Warto spróbować!