Podczas wizyty w sklepie azjatyckim na bakalarskiej moją uwagę zwrócił dość nietypowy w kształcie garnek. Garnek ten miał formę kapelusza, posiadał duży rant dookoła. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym, go nie kupił.
Hot pot to popularne w Wietnamie danie a w zasadzie sposób serwowania pysznego, aromatycznego bulionu z rozmaitymi dodatkami, które zgromadzeni przy stole gotują samodzielnie. W centralnym miejscu stołu stawia się palnik, na nim garnek z bulionem. Szeroki rant o którym wspominałem wcześniej, służy jako miejsce na dodatki. Hot Pot podaje się z makaronem oraz rozmaitymi sosikami. Każdy z biesiadników sam komponuje swoje danie.
Bulion, to cichy bohater każdego Hot Pot. Może być wegetariański, rybny, mięsny. Mój ulubiony, to długo gotowany wywar mięsny z dodatkiem anyżu, imbiru, trawy cytrynowej, kory cynamonu. Doprawiony świeżym anansem nadającym mu słodyczy, jednocześnie lekko go zakwaszając.
Dodatki, przez ich ekspozycje są bardzo spektakularne. Oprócz makaronu, najczęściej ryżowego, podaję cieniutko pokrojone mięso wołowe, ryby, owoce morza oraz mnóstwo warzyw i ziół. Ma być kolorowo, świeżo i różnorodnie.
Do tego oczywiście sosy. Sos sojowy oczywiście stanowi podstawę, ja lubię także kwaśny sos tamaryndowy oraz ostry sos tajski. Jeśli macie przenośną kuchenkę gazową, elektryczną lub indukcyjną możecie ją wykorzystać i ustawić na stole. Kiedyś uczestniczyłem w imprezie, gdzie garnek z bulionem postawiony był na podgrzewaczu do herbaty. W ostateczności możecie zrobić party na stojaka, skupiając gości przy kuchence. Oczywiście nie musicie posiadać specjalnego garnka, wszystkie dodatki możecie poukładać na płaskich talerzach.
Do przygotowania bulionu potrzebujecie:
500 gramów żeberek z kością
1 cebulę
2 ząbki czosnku
1 papryczkę chili
3-4 liście kaffir
2 pałeczki trawy cytrynowej
2 gwiazdki anyżu
5 cm kory cynamonu
1 kardamon
100 gramów ananasa
1 łyżka octu ryżowego
1 łyżka cukru
Sól
200-250 gramów makaronu ryżowego
Dodatki:
Pełna dowolność, papryka, grzyby, bok choy, kapusta pekińska, szpinak wodny, brokuły, tofu, kolendra, mięta, okra, marchewka, cukinia, cienko pokrojona wołowina (jak carpaccio), krewetki… wszystko na co tylko macie ochotę. Powtórzę, że ma być kolorowo, świeżo i różnorodnie.
Sos sojowy
Sos tamaryndowy
2-3 łyżki pasty z tamaryndowca
2-3 łyżki wody
1 łyżeczka cukru
Sezam do posypania
Sos tajski
1 ząbek czosnku
½ papryczki bird eye chili
1 łyżka cukru
2 łyżki octu ryżowego
2 łyżki sosu rybnego
2 łyżki wody
Żeberka umieszczam w garnku i zalewam wodą, doprowadzam do wrzenia. Gotuję 3-4 minuty. Po tym czasie na wierzchu pojawią się szumowiny, odlewam wodę, żeberka opłukuje a garnek przecieram z zabrudzeń. Żeberka ponownie umieszczam w garnku, dodaję cebulę, czosnek, chili, kaffir, rozgniecioną trawę cytrynową, anyż, cynamon i kardamon. Wlewam ok 2-2,5 litra wody, doprowadzam do wrzenia i gotuję pod przykryciem, na bardzo małym ogniu przez ok 2 godziny. Po tym czasie wyciągam delikatnie żeberka, wywar przecedzam do czystego garnka, doprawiam solą, octem i cukrem. Ananasa dzielę na małe kawałki i dodaję do bulionu. Żeberka się nie zmarnują, możecie je zapiec z sosem bbq – będą rewelacyjne! Makaron ryżowy moczę w gorącej wodzie przez 15-20 minut, lub wg. wskazań na opakowaniu. Odcedzam i przekładam na misę.
Dodatki kroję na kawałki i układam na talerzu.
Do miseczki nalewam sos sojowy, preferuję Kikkoman. Pastę z tamaryndowca mieszam z wodą, w której wcześniej rozpuściłem cukier. Zazwyczaj wybieram pastę, która jest gładka. Jeśli dostaniecie tamaryndowca z pestkami, należy go namoczyć w niewielkiej ilości letniej wody a następnie przetrzeć przez sito. Sos tamaryndowca świetnie podkręca danie. przelewam go do miseczki i posypuję sezamem. Papryczkę, czosnek oraz cukier ucieram w moździerzu na pastę, dodaję sos rybny, ocet ryżowy i wodę, tak powstaje ostry sos tajski.
Kiedy wszystkie składniki są gotowe, zapraszam gości do zabawy. Każdy zaopatrzony w miseczkę wkłada do niej to na co ma ochotę. Gotuje lub macza w bulionie wybrane składniki. Pełna dowolność!