Serca karczochów to niesamowity przysmak, chroniony przez twarde liście. Żeby się do nich dostać trzeba się mocno napracować. Zazwyczaj kupujemy je już przygotowane w słoikach. Ja natomiast zachęcam Was, byście spróbowali zrobić je od początku. Przepis wprawdzie nie będzie łatwy, ale wart zachodu.
Do przygotowania dania dla 2 osób potrzebuję:
2 młodych karczochów
sok z 1 cytryny
60 gram bułki tartej
50 gram fety
½ szklanki posiekanej natki pietruszki (tylko liście)
1 średni pomidor
1 ząbek czosnku
szczypta soli i pieprzu
oliwa z oliwek
Danie zaczynam od przygotowania karczochów. Staram się kupować karczochy młode z jędrnymi twardymi liśćmi i intensywnym kolorze. Karczocha kroję nożem na ok ¾ wysokości odcinając całą górę. Boczne liście karczocha odcinam nożyczkami mniej więcej do połowy, łodygę ucinam tuż przy karczochu. Karczochy bardzo szybko zmieniają kolor, dlatego intensywnie kropię je sokiem z cytryny i gotuję na parze przez 20 minut.
W międzyczasie przygotowuję farsz. W duże misce łączę bułkę tartą z pokruszoną fetą, dodaję 2 łyżki oliwy z oliwek, rozgnieciony ząbek czosnku, posiekaną natkę pietruszki, oraz startego na tarce pomidora. Pomidora kroję na połowę i trę na grubych oczkach, dzięki temu większość skórki zostaje w dłoni a tym samym chroni nasze palce od ostrej tarce. Dodaję odrobinę soli i szczyptę pieprzu. Bądźcie ostrożni z solą, gdyż feta sama w sobie jest słona.
Ugotowane karczochy wyciągam z garnka i odstawiam do przestygnięcia odwrócone do góry nogami. Kiedy karczochy przestygną, delikatnie rozsuwam ich liście, by dostać się do wnętrza. Łyżką usuwam porastający serce włoski. W młodych karczochach te włoski praktycznie nie występują, natomiast w starszych sztukach trzeba je usunąć, gdyż nie są jadalne.
Karczochy faszeruję przygotowanym farszem, przekładam na blaszkę, polewam jeszcze oliwą i zapiekam przez ok 20-30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Podaję tuż po przygotowaniu.