Kogo nie pytam o brukselkę, odpowiada, że nie przepada, że się źle kojarzy i w ogóle jakoś tak nie bardzo … zupełnie tego nie rozumiem. Brukselka może być przepyszna, istotne jest tylko to, by jej nie przegotować. Podczas kuchennych eksperymentów postanowiłem zrobić brukselkę z daktylami w azjatyckim dresingu. Taka brukselka smakuje doskonale zarówno na ciepło jak i na zimno.
Do przygotowania porcji dla 2-3 osób potrzebuję:
500 gram brukselki
6 daktyli bez pestek
3 łyżki orzechów nerkowca
3-4 gałązki liści kolendry
2 łyżki oleju sezamowego
dressing:
2 ząbki czosnku
½ papryczki bird eye chili
1 łyżka cukru palmowego lub trzcinowego
2 łyżki octu ryżowego
2 łyżki sosu rybnego
Brukselkę przepłukuję wodą, większe główki kroję na połówki, mniejsze pozostawiam w całości. Przekładam na blaszkę do pieczenia, posypuję orzechami nerkowca, polewam olejem sezamowym, mieszam i zapiekam w piekarniku nagrzanym do 190 stopni przez ok 20-25 minut. Jeśli brukselka, lub orzechy zaczną się przypiekać mieszam je łyżką. Brukselka powinna być lekko przyrumieniona, ale nadal chrupiąca.
W moździerzu ucieram na pastę czosnek, papryczkę chili oraz cukier. Dodaję ocet i sos rybny, mieszam dokładnie. Daktyle dzielę na kawałki, staram się kupować świeże, jeszcze miękkie daktyle, jeśli macie podsuszone twarde daktyle, można je zmiękczyć, mocząc kilka minut w gorącej wodzie. Brukselkę wraz z orzechami przekładam na miskę, dodaję daktyle oraz przygotowany dressing. Jeśli chcecie jeść brukselkę na zimno, zanim dodacie listki kolendry odczekajcie, aż brukselka całkiem przestygnie.